niedziela, 3 stycznia 2016

Cześć :)
 Zastanawiałam się, o czym mógłby być dzisiejszy post i uznałam, że opowiem trochę o moich postanowieniach, o tym jak zamierzam je zrealizować itp.
 Może zacznę od tego, że odkąd schudłam 10kg i zakończyłam tryb życia, który mi to umożliwił, stałam się bardzo leniwa. Nie ćwiczę już tak regularnie i nie jem ani zdrowo, ani tym bardziej regularnie. Nie mam pojęcia dlaczego już tak nie żyję. Być może dlatego, że straciłam motywację. Już nic mnie nie potrafi zmotywować. Nawet chłopak, który tak bardzo mi się podoba. Ciągle myślę, że jeżeli wzięła bym  sie w garść i zaczęła nad sobą porządnie pracować ,byłabym w stanie powiedzieć mu o swoich uczuciach i wyszła bym z  tego znienawidzonego przez wszystkich, tzw. "friendzone". Chciałabym się jakoś zebrać i udowodnić sobie, że umiem osiągnąć to czego pragnę. 

 Moim postanowiem na nowy rok jest:
- wprowadzenie zdrowego trybu życia 
- systematyczne ćwiczenia  
- zrzucenie ok. 20kg 
- osiągnięcie idealnej sylwetki 
- bycie szczęśliwą, że udało mi się osiągnąć zamierzony cel.

 Jestem osobą, która nie lubi robić czegoś w nieładzie. Zawsze muszę mieć wszystko rozpisane i jeżeli już zaczynać dietę, bądź ćwiczenia to tylko od nowego tygodnia. Tak więc jutro poniedziałek. Od jutra zaczynam zdrowy tryb życia, którego mam nadzieję nigdy nie zakończyć, a przynajmniej nie do czasu, do którego nie osiągnę celu. Nie chce być jak ci, którzy mówią "od jutra sie odchudzam" , a jednak tego nie robią. Ja to zrobię. Udowodnię sobie jak i innym ,że potrafię!
 Teraz przedstawię mój plan działania:
- dieta 1300kcal
- ćwiczenia 6 razy w tygodniu
- nie jedzenie słodyczy, ewentualnie raz w tygodniu/raz w miesiącu

 Postanowiłam, że jadłospisu nie będę układała z góry. Będę na bieżąco Go wymyślać i zapisywać, gdyż nigdy nie wiem, na co będę miała w danym czasie ochotę, bądź co akurat będzie w domu. Jednak będą to oczywiście zdrowe produkty. 
 Co do ćwiczeń. Będę ćwiczyła 6 razy w tygodniu. Codziennie skalpel Ewy Chodakowskiej, ćwiczenia 10 minutowe na brzuch i pośladki Mel B i 30 minut jazdy na rowerze.

 Na sam początek daje sobie tydzień. Jeżeli wytrwam, będę nadal utrzymywać to co opisałam powyżej. Jeżeli nie, wtedy zmienię coś i zacznę od nowa, ale nie poddam się.

 Oczywiście po tygodniu przedstawię jakie efekty udało mi się osiągnąć. Myślę, że jakieś na pewno będą. Jeżeli ktoś ma ochotę, może sie do mnie przyłączyć, zawsze trochę raźniej. W końcu od tego jest ten blog - do szukania motywacji. Nie wiem, czy ktoś będzie z niego ja czerpał, jednak mam nadzieję, że tak sie kiedyś stanie. Czekam na komentarze, w których będziecie podsuwać mi pomysły na nowe posty, takie które chcielibyście,żeby sie tu pojawiły.
Pozdrawiam i życzę szczęścia w dążeniu do celu :)